...takim jak ja...
widzieliście taki chleb kiedyś?
ja widziałam.
Na blogach różnych.
Taki z dziurą w środku.
I myślałam sobie: 'jak dobrze, że mnie nic takiego się nie zdarzyło- on taki brzydki'.
No i proszę- masz babo placek a raczej dziurę w chlebie...
Jak się taki chleb robi- otóż- całkiem prosto, się okazuje..
Ale od początku- przepis był rewelacyjny (przepis: "Chleba" Mirabelki)- już go wcześniej robiłam- pyszna, chrupiąca skórka i wilgotny, zwarty miąższ. Chciałam go komuś podarować- mimo, że przepis powinno się zrealizować w 2 dni, ja postanowiłam, że się 'sprężę' i zrobię ten chleb w 1 dzień. Wstawiłam do podgrzanego piekarnika zaczyn, coby się nieco szybciej zakwasił. Ciasto wysżło takie, jak być powinno- zwarte i miłe w wyrabianiu. Ale spsułam...widziałąm wczoraj na YouTube jak to 'pros' skłądają ciabattę. Na szczodrze omączonym blacie. Bezmyślnie zastosowałam to składanie do chleba- a ciasto zamiast się robić bardziej zwarte, robiło się coraz rzadsze. O uformowaniu bochenka nie było mowy ale i tak włożyłam je do koszyka, wyłożonego mocno omączoną ściereczką lnianą. Nie przylepiło się, co uważam za niesamowite szczęście w nieszczęściu :) Wyłożyłam na łopatę. Odwróciłam się na sekund pięć, po blachę z szamotką- wracam, patrzę, a MÓJ CHLEB jest grubości..placka na pizzę. Suuper. Włożyłam do pieca. Upiekłam. Wyjęłam, ostudziłam, przekroiłam. no i mam chleb z dziurą. Voila!
Wniosek: Chleb potrzebuje czasu. Cierpliwość jest w tym biznesie niezbędna...
Zjadłam. I tak zjadłam. Przecudowny, aromatyczny, wilgotny. :)
środa, 6 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na pocieszenie: czasami smak (i czas!) jest ważniejszy od wyglądu!
OdpowiedzUsuńe on jest bardzo oryginalny
OdpowiedzUsuńPodoba się mi :D